Ohohoho… trochę czasu mnie
tu nie było, ale miałam okazję by przemyśleć trochę następne posty, więc teraz
Wam to wynagrodzę.
W
ostatnim czasie zauważyłam rzecz, która bardzo mnie irytuje, a wręcz wkurza.
Otóż chodzi mi o Facebook ’a. Nie o samą stronę, lecz o posty niektórych osób.
„Jestem
taka brzydka”
Rozumiem,
że nie każdy charakteryzuje się ilorazem inteligencji poziomu najaranej tlenem
lamy, jak osoba która to pisała i wiem, że jeśli ta osoba ma w znajomych osoby
choć trochę mądrzejsze od siebie, to Ci znajomi wiedzą, że piszesz to tylko dla
tego, żeby Ci napisali coś typu: „O jejku! Kaśka no przestań! Jesteś śliczna”.
Tak. Wszyscy to wiedzą. Oprócz Ciebie.
Drugim przypadkiem kiedy czytam posty znajomych to jest to:
„Życie
jest do dupy. Dzisiaj tak boli mnie głowa, że nie mogę wytrzymać i jeszcze
siedzę na przystanku, kiedy jest tak zimno, a autobus będzie dopiero za 10 minut.”
Jak
czytam takiego posta to zastanawiam się, gdzie ja miałam mózg, kiedy
akceptowałam zaproszenie. Zapewne nie wiedziałam, że ta osoba będzie takie
rzeczy wstawiać. Ludzie, błagam Was, następnym razem strzelcie mi w łeb.
Następny
przykład to przyjaciółki. Nie chcę mówić, że przyjaźń to zło i że powinno być
to karane chłostą albo karą śmierci przez powieszenie , ale mam na myśli
miliardy zdjęć wstawianych sobie na oś czasu i komentarze typu „Och Ty moja
jedyna <3 kisski :* lovki :* kocham Cię” i pełno hasztagów #BFF,
#BestFriendsForever, itp. Też mam
przyjaciół, ale ludzie no kuwa…. Ile można?
„Kaśka, nie martw się. Ten dupek nie był Ciebie wart! Nie przejmuj się nim”
Szkoda
tylko, że to Ty go zdradziłaś, ale lepiej to z niego zrobić sukinsyna i zwalić
winę na „byłego”, niż przyznać się do błędu.
Chciałabym Wam powiedzieć, że życie to nie tylko
Facebook i trzeba żyć tym co się dzieje teraz i jak z tego korzystać, a nie jak
myśleć o tym, jak poinformować o tym ludzi na Fb.
Tak więc
chciałabym zakończyć tego posta i mam nadzieję, że będziecie czekali na
następne J